Thursday, May 10, 2012

Kierowczyni roku

Wczoraj wracałem z pracy ok 17. autobusem 158. Zwykle jadę pociągiem z Zachodniej do Powiśla, ale ponieważ miałem ciekawą książkę, wolałem od razu wsiąść i czytać.

Korek.

Spoko, czyta mi się dobrze. Korek w tym miejscu (Jerozolimskie) to standard.

Korek gestnieje...

Nagle - odezwał się damski głos przez głosniki (mniej więcej) tak:

- Szanowni Państwo, ten korek ciągnie się aż do Ronda Waszyngtona, więc jak ktoś chce wysiąść i iść na własnych nóżkach, to otwieram teraz drzwi. Potem nie będzie długo możliwości.

Kopara mi opadła. Pierwszy raz ktoś z komunikacji publicznej potraktował mnie jak człowieka, dbając o mój interes. Normalnie i nie umiałem opanowasz i szoku i radości, że są normalni kierowcy autobusów.

Wysiadłem i pospacerowałem do tramwaju, mijając kolejne 158 tkwiące w korku 300m dalej.


Dla mnie, tam pani otrzymuje tytuł Kierowczyni roku. Brawa!


4 comments:

  1. A pamiętaj, że ta pani sama musiała być nie mniej zdenerwowana z powodu korka...

    W Oslo za każdym razem gdy metro zatrzymuje się np. z powodu świateł czy "korka" na torach motorniczy natychmiast tłumaczy dlaczego stoimy. Ale rozbroiła mnie pani kierująca tramwajem, odjeżdżając z pierwszego przystanku o 8:00 rano mówiąc: "Witamy w tramwaju linii 11 w kierunku ... jadącym przez ... Brak utrudnień w ruchu, życzymy państwu miłej podróży" :-).

    ReplyDelete
    Replies
    1. Będąc (niestety raz) w Londynie absolutnie zakochałem się w metrze. Tam jest też normalne, że maszyniści gadają do swoich podróżnych. W szczególności słynne
      - Mind the gap
      czy, żeby nie wpaść w dziurę między pociągiem a peronem.

      Co do powitania, to też sobie tak wyobrażałem siebie za kółkiem autobusu. Jestem gadułą więc myślę, że bym się nie powstrzymał i bym gadał do ludzi coś adekwatnego :)

      Wystarczy niewiele, aby mieć ludzkie odruchy.
      W sumie, zastanawia mnie, czy nasi kierujacy publicznym transportem są "nieludzcy"? :) A może brak im tylko wyobraźni i empatii.

      Delete
  2. Z tego co mi wiadomo, to kierowcy mają oficjalny zakaz otwierania drzwi w innych miejscach niż przystanek.

    ReplyDelete
    Replies
    1. I pewnie słusznie. Pani otworzyła na przystanku i poinformowała, że to ostatnia szansa przed wkopaniem się w korek w centrum.

      Delete